Do Łagowa jeździło się od zawsze • Robert Gliński

900 600 54. Lubuskie Lato Filmowe / Lubuskie Film Summer / 29.06-6.07.2025

Do Łagowa na festiwal jeździło się od zawsze. W końcu lat 70-tych, gdy byłem studentem Szkoły Filmowej w Łodzi, zabierał nas tam Janusz Kijowski, szef Koła Młodych Stowarzyszenia Filmowców. Potem, jako dorosły reżyser, pokazywaliśmy z kolegami w Łagowie dorobek studia im. Karola Irzykowskiego, gdzie zrobiłem mój pierwszy film: „Niedzielne igraszki”. W latach następnych odwiedzałem Łagów z filmami „Wszystko, co najważniejsze”, „Kochaj i rób co chcesz”, „Cześć Tereska”…

Czasem przyjeżdżałem bez filmu. Bo Łagów, miał tę wspaniałą cechę, że rozmawiało się tu o polskim kinie. Mądrze, przenikliwie, bez nienawiści. Nie bez powodu Łagów zawsze przyciągał największe tuzy polskiej krytyki filmowej. Tu poznałem błyskotliwy intelekt Krzysztofa Mętraka oraz niezwykłą klasę i dojrzałość Rafała Marszałka. Fascynowały mnie pełne erudycji i humoru polemiki Andrzeja Wernera z jego synem Mateuszem. Tu Tadeusz Sobolewski zadziwiał wszystkich rozległą wiedzą filmową i szukaniem kontekstów społecznych czy moralnych dla każdego filmu. I wreszcie tu, w Łagowie, poznałem bliżej Bola Michałka, przeuroczego krytyka, który był także scenarzystą i napisał potem dla mnie scenariusz „Łabędziego śpiewu”.

Na festiwalu w Łagowie dostawałem czasem nagrody za swoje filmy. Bywało też, że zbierałem ciężkie baty i widzowie oraz koledzy jeździli po mnie jak po łysej kobyle. Jedno i drugie wspominam z rozrzewnieniem. Bo to był dowód na to, że ktoś moje filmy ogląda, przejmuje się nimi, stara zrozumieć.

Nadal jeżdżę do Łagowa. Żeby zobaczyć, co w trawie piszczy – czyli oglądam filmy kolegów. Ale nie tylko. W Łagowie robię coś, o czym niewiele osób wie. Rysuję. Bawię się w malarza plenerowego. Dlaczego w Łagowie? To jedno z niewielu miasteczek w Polsce, w którym się dobrze czuję. Więc wyciągam deskę z samochodu, jakiś papier, tusz albo farbki. Biorę rozkładane krzesełko i siadam nad jeziorem. Czasem ktoś mnie nakryje na tej niecnej procedurze. Pada często pytanie, co robię.

„- Trzeba coś robić w przerwie, gdy się nie kręci filmów. Jedni piją wódkę, inni piszą wiersze albo łowią ryby, a ja bazgrzę po papierze.”. I to sprawia mi niebywałą przyjemność…

Robert Gliński – reżyser i scenarzysta. Laureat nagród na LLF za „Cześć Tereska” i „Długi weekend”

  • llf
Privacy Preferences

When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in the form of cookies. Here you can change your Privacy preferences. It is worth noting that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we are able to offer.

Click to enable/disable Google Analytics tracking code.
Click to enable/disable Google Fonts.
Click to enable/disable Google Maps.
Click to enable/disable video embeds.
Nasza strona używa cookies. Określ swoje preferencje prywatności i wyraż (lub nie) zgodę na użycie cookies. Our website uses cookies, mainly from 3rd party services. Define your Privacy Preferences and/or agree to our use of cookies.