Czwarta edycja otwartych warsztatów krytyki filmowej Lubuskiego Lata Filmowego odbędzie się pod hasłem “Dzisiejsze kłopoty z historią filmu”. Do udziału w debatach zapraszają prof. dr hab. Andrzej Werner i dr Rafał Marszałek. Zapraszamy codziennie o godz. 11.00 do kawiarni Leśnik.
Poprzednie edycje przyniosły interesujące wykłady i dyskusje, dlatego warto już dziś zaplanować udział w tych spotkaniach w Łagowie. Poniżej tekst dra R. Marszałka wprowadzający w proponowaną problematykę rozmów.
***
Pierwszymi historykami filmu powodowała czysta radość istnienia. Czuli się odkrywcami. Tak jak my odnajdujemy coraz to nowe uroki Jeziora łagowskiego, tak oni wiosłowali w małym i pięknym akwenie, doznając uniesień w kontakcie z nowo poznawaną naturą. Czyż może być coś piękniejszego od X Muzy – dziedziny prawdziwie syntetycznej, przemawiającej do milionów odbiorców? To pytanie wydawało się retoryczne. „Dzisiejsza sztuka filmowa” – pisał Jerzy Toeplitz we wstępie do swojej „Historii sztuki filmowej”– „ jest urzeczywistnieniem marzeń poetów, malarzy i muzyków, realizacją pragnień tych twórców, którym dźwięki instrumentów, słowa przelane na papier czy plamy barwne na płótnie wydawały się za biedne i zbyt jednostronne, by oddać całe bogactwo świata i człowieka”.
Kryteria estetyczne wywodziły się najpierw z paradygmatu dziedzin starszych: historii literatury i historii sztuki. Ważne filmowe prądy i kierunki – ekspresjonizm niemiecki, impresjonizm francuski, neorealizm włoski – jakby zachęcały by je wyróżniać według tego klucza. Takie podejście, stopniowo rozszerzające się o kryteria ideologiczne czy filozoficzne, pozostaje żywotne do dzisiaj. Czytelnym nawiązaniem do owych wcześniejszych prób interpretacyjnych jest na przykład refleksja nad filmowym postmodernizmem. Wszystkie je ożywia wiara w zaszczytne parantele i kulturowe znaczenie filmu.
Jednak z biegiem czasu sztuka filmowa przestała wystarczać historii filmu. Można to ująć przez odwrócenie relacji : wskazując, że tradycyjna historia sztuki filmowej nie potrafiła zobrazować rozwoju filmu w różnorodnych jego aspektach. Z perspektywy historyka widać jak na dłoni dwa równoległe zjawiska: że oto film się tworzy, a kino się robi. Arnold Hauser, autor „Społecznej historii sztuki i literatury”, w połowie zeszłego stulecia ubolewał, że – „kryzys duchowy filmu /…/ wiąże się przede wszystkim z tym, że film nie znajduje swych poetów albo raczej poeci nie znajdują drogi do filmu/…/ Przyzwyczajeni do swobodnego gospodarowania /…/ mają się oni teraz liczyć z producentami”.
Gdyby to samo napisać bez emfazy, dotarlibyśmy do podstawowego rozróżnienia między filmem a kinematografią. Tradycja historyczno – filmowa wierna jest pierwszemu członowi, bo barwny; obchodzi zaś szerokim łukiem człon drugi, mimo że bardzo istotny. A przecież to są naczynia połączone. Obraz francuskiej „nowej fali” z lat 50’ i 60’ wtedy jest naprawdę interesujący, jeśli go zderzyć z rzekomo tak różnym mentalnie „kinem papy”. Podobnie historia Hollywoodu jako fabryki będzie kompletna dopiero wtedy, gdy się ją zestawi z amerykańskim kinem niezależnym jako artystyczną pracownią rzeczy ręcznie robionych, a potem zręcznie przejmowanych przez wielki przemysł. Te sprawy częściej przenikają się w otaczającej rzeczywistości niż pojawiają się pod piórem historyków filmu.
Coraz bardziej intrygującym problemem współczesności jest pop–kultura. Wielka opowieść filmowa o bohaterze czy o wydarzeniu ma nie mniejszą siłę emocjonalnej sugestii niż opowieść antyczna. Mity filmowe bywają mocno nacechowane estetycznie, ale nie muszą odznaczać się tą cechą. Potrafią głęboko inspirować, a innym razem sprowadzają się po prostu do repliki gotowych wyobrażeń. Osobliwością filmu (jego skazą, jak twierdzą jedni; jego urodą, jak mówią drudzy) jest to, że nie tylko utwory dzielne i arcydzielne kształtują wrażliwość i świadomość masowej widowni. Dzisiaj nawet filmowe komiksy trwale łączą milionową masę odbiorców. A skoro w naszym wieku komiks został uszlachetniony mnogością uczonych rozpraw (w XX wieku rzecz nie do pomyślenia!), to przed historykiem filmu wyłaniają się nowe zobowiązania. Nowe i niezmiernie trudne. Owszem, Bergman i Batman, Antonioni i James Bond zamieszkują pod dachem jednego filmowego domu. Trudno się jednak dziwić, że rzadko sąsiadują ze sobą na kartach jednej historycznej książki. Mało komu z piszących taka sztuka się dotąd udała.
Dzisiaj w polu widzenia pojawił się nowy pomysł metodologiczny zwany Nową Historią Filmu. Charakterystyczne, że koncept ten pojmowany przez jego autora Thomasa Elsaessera jako „archeologia mediów”, jest przez zwolenników i naśladowców pisany z dużych liter. Może dlatego, że ambitnie ujmuje wczesne kino jako klucz do paradygmatów nowych mediów, ze opisuje rozwój kina nie w jego własnych kategoriach i nawet nie poprzez zestawienie z telewizją, ale usytuowanie ich w kręgu dwudziestowiecznych mediów technicznych i elektronicznych. A może dla iście rewolucyjnego stwierdzenia, że „to, co mogło być nazwane ‘efektem kina’ jest jedną z wielu przyczyn niemożności dalszego myślenia o historii filmu jako historii filmów” (sic !). Warto o tym porozmawiać.
Rafał Marszałek
***
(krytyk i historyk filmu, wieloletni współpracownik między innymi czasopisma “Film na Świecie” (w latach 1979-1981 jego redaktor naczelny) i miesięcznika “Kino”, autor książek poświęconych krytyce filmowej: “Nowy film angielski” (1968), “Powtórka z życia” (1970), “Pamflet na kino codzienne” (1974), “Kamień w wodę” (1980), oraz prac o historii filmu: “Polska wojna w obcym filmie” (1976), “Filmowa pophistoria” (1984), Kino rzeczy znalezionych (2007), redaktor naukowy V i VI tomu “Historii filmu polskiego” (1985, 1994), a w wypadku tomu VI także jego współautor, czterokrotny zdobywca nagrody im. Karola Irzykowskiego, wieloletni kierownik Pracowni Historii Filmu Instytucie Sztuki PAN, wykładowca KUL, UW, PWSTiF.)
(krytyk filmowy i literacki, historyk literatury i filmu, profesor doktor habilitowany nauk humanistycznych, wykładowcaw Akademii Teatralnej, pracownik naukowy Instytutu Badań Literackich PAN, wieloletni przewodniczący Sekcji Piśmiennictwa Filmowego przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, autor telewizyjnej Akademii Polskiego Filmu, członek Zarządu Polskiej Sekcji PENClubu, jest autorem książek: “Zwyczajna apokalipsa” (1971,1981), “Historia filmu polskiego”, tom V (1985) współautor, “Polskie, arcypolskie” (1987), “Pasja i nuda” (1991), “Krew i atrament” (1997), “Dekada filmu. Problem kryzysu kultury w kinie lat sześćdziesiątych” (1997));