Nawet nie wierzyłam, że to może być także moja historia • Małgorzata Imielska

900 600 54. Lubuskie Lato Filmowe / Lubuskie Film Summer / 29.06-6.07.2025
Małgorzata Imielska podczas spotkania po seansie na Lubuskim Lecie Filmowym

Łagów… Z tym miejscem łączy się dla mnie wiele, bardzo wiele wspomnień. Pamiętam, jak jeszcze przed maturą znalazłam w Magazynie Filmowym artykuł o historii festiwalu w Łagowie. O ludziach, którzy tam przyjeżdżali… Kiedyś nawet nie wierzyłam, że to może być także moja historia. Dziś jestem ogromnie dumna, że jestem częścią tego miejsca.

Pierwszy raz przyjechałam do Łagowa z Wojtkiem Szczudło, żeby pokazać nasz film dokumentalny „Przeżyć Afganistan” zrobiony w Studiu Kalejdoskop. Zachwyciła mnie tamtejsza publiczność, pamiętam, że o filmie gadaliśmy dłużej, niż przewidzieli to organizatorzy.

Olśniło mnie też samo miejsce; jezioro, lasy, niewielkie, urokliwe uliczki… Po prostu niezwykły klimat tego miejsca.

A o klimacie stanowią ludzie. Więc Andrzej, Andrzej Kawala. Człowiek, który od lat to wszystko organizuje. Dla mnie przyjaciel. Bardzo, po prostu bardzo sobie cenię rozmowy z nim. Mój szacunek budzi jego niezależność, on – cytując Milana Kunderę – nigdy nie „chodzi z tłumem”. Trudno powiedzieć, ile razy poukładał mi świat…

Ale Łagów to jeszcze Andrzej Werner, mój profesor z licealnego klubu filmowego – to on pierwszy pokazywał mi i moim przyjaciołom wszystkie najważniejsze obrazy światowego kina. I Wanda Mirowska, cudowna, wspaniała, z którą spędziłam długie godziny na rozmowach o filmach. I jeszcze Istvan Krastel… I Basia Krzepkowska, fantastyczna, wspierająca… I Luśka, moja cudna Luśka Korb-Mann, przyjaciel, przyjaciółka… Wiele godzin przegadanych, wiele wspólnych montaży…

A z ostatniego roku pamiętam rozmowy z Robertem Glińskim, Tamarą Owczarską, z Anią i Januszem Zaorskim, i Anią, i jeszcze Sławkiem Fijałkowskim, Piotrkiem Jaworskim, Kamilem Skałkowskim… To wszystko nas buduje. Bo dobre spotkania z ludźmi, to jak powietrze.

Pamiętam ogromną radość i wzruszenie, gdy mój film dokumentalny „Miłość i puste słowa” dostał w Łagowie Złote Grono. To była pierwsza nagroda dla tego filmu; otworzyła mi drogę do innych międzynarodowych festiwali. Pamiętam kolejną radość – to było rok później – gdy mój debiut fabularny „Wszystko dla mojej matki” dostał wyróżnienie. I pamiętam jeszcze rozmowy z publicznością. Te na sali kinowej, ale i te w kawiarni czy na ulicy. Takie nieplanowane, po prostu spontaniczne. To wielka magia Łagowa, że można tam być bardzo blisko publiczności.

Takie momenty, to cenne wspomnienia. Daję siłę, by starać się o nowe projekty. Bo można sobie wyobrażać, że znów przyjedzie się do Łagowa, że znów pokaże film i pogada z publicznością. Więc niech Łagów trwa, trwa jak najdłużej… Ja tam wracam jak do domu.

Małgorzata Imielska – reżyserka, scenarzystka i producentka. Laureatka nagrody na LLF za „Wszystko dla mojej matki”

  • llf
Privacy Preferences

When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in the form of cookies. Here you can change your Privacy preferences. It is worth noting that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we are able to offer.

Click to enable/disable Google Analytics tracking code.
Click to enable/disable Google Fonts.
Click to enable/disable Google Maps.
Click to enable/disable video embeds.
Nasza strona używa cookies. Określ swoje preferencje prywatności i wyraż (lub nie) zgodę na użycie cookies. Our website uses cookies, mainly from 3rd party services. Define your Privacy Preferences and/or agree to our use of cookies.