Wielcy, znani zapomniani: Stanisław Milski (1897-1972) – w 120 rocznicę urodzin i 45 rocznicę śmierci
Wielki aktor małych ról
Urodził się 8 lutego 1897 r. w Czchowie, zmarł 4 września 1972 r. w Warszawie. Dożył pięknego wieku 75 lat. W tym roku przypada 120-ta rocznica Jego urodzin i 45-ta śmierci.
Nie miałem sposobności (z racji wieku) widzieć Jego kreacji scenicznych. Miałem jednak szczęście oglądać i przeżywać jego kreacje filmowe. Pamiętam, jak po raz pierwszy zobaczyłem Go występującego w dwóch rolach w „Celulozie” Jerzego Kawalerowicza – jako ojca bohatera filmu, Szczęsnego i jako majstra Czerwiaczka. Długo nie mogłem uwierzyć, że to nie jest jedna i ta sama postać – że mam do czynienia z czymś absolutnie niesamowitym. Z wielką sztuką aktorską.
Po kilku latach spotkałem się znów z Nim (poprzez ekran) przy okazji komedii Tadeusza Chmielewskiego „Gdzie jest generał”. Bawiłem się znakomicie patrząc na kreacje Jerzego Turka i Elżbiety Czyżewskiej – ale przykrywał ich wszystkich swoją grą On jako niemiecki generał. Była w nim prawda – o człowieku, jego myślach, prawda zachowań, mimiki, gestów… właściwie nie można było powiedzieć że on gra.
On po prostu – był. Tworzył postać wielowymiarową, nawet wtedy, gdy na ekranie pojawiał się w drobnym epizodzie, na kilka chwil. Na mgnienie oka. Potem, o wiele później, dowiedziałem się że – taki po prostu był. Że tworzył coś wielkiego i przekonującego z najmniejszej rólki, z epizodu, niemalże ze statystowania. Pamiętacie redaktora Pieniążka z „Popiołu i diamentu” Andrzeja Wajdy? Przecież on z drugiego planu w kilku gestach, słowach, mimiką i gra ciała opowiedział tragedię człowieka zmaltretowanego przez ideologię… dramat kogo, kto musi coś głosić – choć wie, że to jest fałsz i zakłamanie..
Zaczynał od baletu, bo chciał być tancerzem. Uniemożliwiła mu to kontuzja; wtedy zainteresował się kostiumologią i scenografią teatralną. Od roku 1916 występował na scenie jako aktor w Wilnie, Katowicach, Poznaniu, Lwowie, Warszawie, Gdańsku, Kościerzynie, Wejherowie, Łodzi. Występował i reżyserował, na przykład spektakle dla dzieci, współpracował z Polskim Radiem, a po roku 1945 organizował teatr w Białymstoku i spektakle objazdowe na Pomorzu i Lubelszczyźnie. W roku 1966 świętował pięćdziesięciolecie pracy artystycznej, przeszedł na emeryturę – ale nadal pojawiał się w rolach filmowych (a miał ich w dorobku ponad 60). I dzięki temu dziś możemy przypomnieć sobie czym jest prawdziwe aktorstwo, jakże odmienne od współczesnej nam bylejakości serialowej. Dzięki Niemu możemy na nowo przeżywać prawdę o człowieku – bo jak mało kto właśnie On, Stanisław Milski, potrafił ją nam pokazać.
Grzegorz Pieńkowski