„Szczęście świata” – trzy płaszczyzny filmu według Michała Rosy

940 564 54. Lubuskie Lato Filmowe / Lubuskie Film Summer / 29.06-6.07.2025

Gdybym miał powiedzieć, o czym dla mnie jest ten film, to określiłbym, że jest to film w trzech płaszczyznach. W pierwszej – od tego się zaczęło – to jest film już troszkę starszego pana o pewnej tęsknocie, o miejscu „po” – miejscu po kimś. O tym, że w pewnym momencie naszego życia zdajemy sobie sprawę z tego, że ktoś był dla nas ważny, a znikł, nie ma go. A po latach do niego wracamy z poczuciem, że był dla nas punktem odniesienia w życiu, a teraz nie ma. I co z tym zrobić?

Z drugiej strony jest to film o – również o mojej – tęsknocie za dawnym, wielokulturowym światem przedwojennego Śląska, w którym Polacy, Niemcy, Żydzi, Ślązacy żyli w przyzwoitej komitywie i jakoś im się życie układało. Jako że mieszkałem na Śląsku, i mieszkam do dzisiaj, a nie jestem Ślązakiem, odkrywałem to przez miejsca, przez kamienice, pewien rodzaj cywilizacji, który tam był. I z każdym rokiem odczuwałem pewną zazdrość, że to miejsce jest tak własne. To znaczy, że ma własną historię, pewien rodzaj własnej legendy, mitologię. I ta mitologia jest w domach, miejscach, przedmiotach. Strasznie mnie to „wzięło”. Przyznaję, a jestem z wykształcenia architektem, że Śląsk poznawałem nie przez ludzi, a przez budowle. Dopiero potem doszedłem do ludzi.

Trzecia płaszczyzna – to beznadziejne, gdy reżyser opowiada, o czym miał być film – ale jest ona dla mnie ważna – jest to film o odmowie. O tym jak się odmawia udzielenia komuś pomocy. A to jest niezwykle ważne również dzisiaj. Bo potem żyjemy z tym przez całe życie i strasznie trudno nam z tego wyjść. Próbowałem pokazać to w specyficzny sposób. Długo namawiałem operatora Marcina Koszałkę, który jest specjalistą od mrocznych klimatów, żeby zrobić film jasny. Marcin – powtórzę – bardzo dobrze się czuje w mrocznych klimatach – i taki film mógłby być zupełnie inny, pewnie równie ciekawy, natomiast bardzo długo namawiałem go do tego, by dotknął światła, radości. Chciałem, żebyśmy przez większą część widzieli film „polukrowany”, a gdy w końcu lukier zdrapiemy, to żeby nas zabolało. To była idea filmu. Nie wiem, czy to się przeniosło, ale chciałem, żeby tak było. No tak, opowiedziałem, o czym miał być film, a teraz muszą się Państwo w tym odnaleźć.

Michał Rosa na spotkaniu po projekcji „Szczęścia świata” na Lubuskim Lecie Filmowym.

Całe spotkanie z reżyserem „Szczęścia świata” mogą obejrzeć Państwo w naszej relacji wideo.

YouTubeThis content is blocked. Please review your Privacy Preferences.

Preferencje prywatności / Privacy Preferences / YouTube

 

  • llf
Privacy Preferences

When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in the form of cookies. Here you can change your Privacy preferences. It is worth noting that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we are able to offer.

Click to enable/disable Google Analytics tracking code.
Click to enable/disable Google Fonts.
Click to enable/disable Google Maps.
Click to enable/disable video embeds.
Nasza strona używa cookies. Określ swoje preferencje prywatności i wyraż (lub nie) zgodę na użycie cookies. Our website uses cookies, mainly from 3rd party services. Define your Privacy Preferences and/or agree to our use of cookies.